top of page
Writer's pictureLeszek Mańkowski

Przyjaciel Szkoły Podstawowej im. Dywizjonu 301

Bywałem już w różnych szkołach i centrach edukacyjnych, które mają za patronów poszczególnych lotników, bądź całe lotnicze formacje. Mam więc – można powiedzieć – „wyrobione oko” w ocenie osiągnięć młodzieży w poznawaniu wiedzy o lotnictwie, a zwłaszcza historii lotnictwa polskiego.


Do Szkoły Podstawowej w niewielkiej wsi Leszkowice, położonej na północ od Lubartowa w województwie lubelskim, po raz pierwszy trafiłem bodajże w 2014 roku. Przyciągnęło mnie imię jej patrona – Dywizjonu 301 – jakie nosi od nadania w dniu 10 maja 2008 roku. Po wejściu do szkolnego budynku, od pierwszego spojrzenia zrozumiałem, że jestem wśród… młodzieży skrzydlatej. Wokół, dosłownie wszędzie, w oczy rzucały się różnego rodzaju elementy dekoracyjne, zawierające lotnicze akcenty. Skąd jednak tu, w tej wsi na skraju Południowego Podlasia, oddalonej o dziesiątki kilometrów od najbliższego lotniska i siedzib lotniczych organizacji, tak duże zainteresowanie lotnictwem? Jakie skojarzenia zaistniały wśród mieszkańców wioski, że na patrona szkoły wybrali akurat Dywizjon 301? Te i inne pytania zainspirowały mnie do poszukiwania odpowiedzi bezpośrednio tam, na miejscu.

Zaczątki Szkoły Podstawowej w Leszkowicach, w gminie Ostrówek, sięgają okresu odzyskiwania niepodległości Polski, a właściwie nawet lat wcześniejszych. Miała ona równie trudny start jak odradzające się po zaborach Państwo, czego stulecie właśnie obchodzimy. W roku szkolnym 1915/16, gdy pierwszy rocznik rozpoczynał naukę, lekcje odbywały się jeszcze w wynajmowanych od gospodarzy wiejskich izbach. W 1929 roku pięć klas tej szkoły ukończył uczeń Zdzisław Taczalski, urodzony 2 grudnia 1918 roku właśnie w Leszkowicach, który potem kontynuował naukę w lubelskim gimnazjum. Jako półsierota, chcąc ulżyć matce w wychowaniu trójki młodszego rodzeństwa, wstąpił do Podoficerskiej Szkoły Piechoty dla Małoletnich, a potem pełnił służbę w stacjonującym w Dubnie 43 Pułku Piechoty. Wiosną 1939 roku uzyskał przydział do lotnictwa i uczestniczył w kursie strzelców pokładowych w 1 Pułku Lotniczym w Warszawie. Po zakończeniu działań obronnych we wrześniu 1939 roku Zdzisław Taczalski przedostał się do Wielkiej Brytanii i z dniem 2 listopada 1941 roku został strzelcem pokładowym-radiooperatorem w 301 polskim dywizie bombowym. Potem otrzymał przydział do 1586 polskiej eskadry do zadań specjalnych. W nocy z 5 na 6 stycznia 1944 roku wraz z załogą Liberatora uczestniczył w operacji zrzutowej na jedną z placówek odbiorczych w Polsce. W locie powrotnym do bazy we Włoszech, samolot został uszkodzony ogniem artylerii przeciwlotniczej i podczas lądowania uległ rozbiciu. Sierż. Zdzisław Taczalski, kawaler Orderu Virtuti Militari nr 9665, spoczywa na cmentarzu Casamassima koło Bari.

Starania o wybór i nadanie leszkowickiej szkole imienia Patrona, trwały od połowy 2006 roku. Na spotkaniu w dniu 8 lutego 2007 roku, w którym uczestniczyli przedstawiciele władz samorządowych, kombatanci i rodzice uczniów szkoły, przedstawiono trzy kandydatury patronackie. Najwięcej głosów padło na Lotników 301 Dywizjonu Bombowego, których uosobieniem jest urodzony w Leszkowicach, a poległy w locie bojowym ś.p. sierż. Zdzisław Taczalski. 10 maja 2008 roku w szkole odbyła się podniosła uroczystość połączona z nadaniem jej imienia 301 Dywizjonu, wręczeniem szkolnego sztandaru i ustanowieniem w tym dniu święta Patrona Szkoły.

„10 lat z Patronem” – pod takim hasłem odbyło się 10 maja br. w Leszkowicach, spotkanie jubileuszowe z udziałem młodzieży szkolnej, mieszkańców miejscowości, władz samorządowych i przybyłych gości-lotników. Bilansując efekty minionej dekady trzeba w pierwszym rzędzie podkreślić, że są one efektem dużego zaangażowania kierującej szkołą już 18 lat, dyrektor Barbary Kleszcz-Kaliszewskiej, absolwentki Wydziału Humanistycznego (kierunek historia i filologia polska) Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie i studiów podyplomowych. To ona zainicjowała wybór Patrona Szkoły! Jej zainteresowanie lotnictwem jest pochodną poznawania historii lokalnej, m. in. w długich rozmowach z Marią Taczalską, siostrą strzelca pokładowego 301 dywizjonu ś.p. sierż. Zdzisława Taczalskiego i z dalszymi jego krewnymi – Bożeną Kiedrowską oraz Leszkiem Gałyszem, a także systematycznego pogłębiania wiedzy o historii polskiego lotnictwa. Swą pasję potrafiła zaszczepić najmłodszym mieszkańcom Leszkowic, a ci potem zaprezentowali się z jak najlepszej strony w licznych krajowych konkursach tematycznie związanych z lotnictwem. Przykładowo: w 2006 roku uczeń Mateusz Taczalski został laureatem ogólnopolskiego konkursu pt. Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego, prezentując sylwetkę swego bohaterskiego przodka z Leszkowic. W 2013 roku finalistką konkursu pod hasłem O niepodległość i granice Rzeczypospolitej 1887-1922 została uczennica Karolina Kozłowska, a laur zwycięzcy przypadł Filipowi Banasikowi, który w opracowaniu uwypuklił rolę polskiego lotnictwa wojskowego w odradzaniu się naszej państwowości. I można by tak jeszcze mnożyć osiągnięcia młodych historyków lotnictwa z Leszkowic.

Warto też podkreślić, że znacznie trudniejsza jest praca popularyzatorska na rzecz lotnictwa w środowisku wiejskim niż w ośrodkach miejskich, gdzie istnieje większa dostępność do różnorodnych dokumentów i archiwaliów jak i organizacji skupiających lotników. Mając to wszystko na uwadze wystąpiłem w 2014 roku do Kapituły Honorowego Wyróżnienia Błękitne Skrzydła, o nadanie ich w kategorii „zespół” właśnie Szkole Podstawowej im. Dywizjonu 301 w Leszkowicach. Ale widzialność ze stolicy na prowincję jest z oczywistych względów (odległość!) najwyraźniej niedoskonała, bo Błękitne Skrzydła do młodych entuzjastów lotnictwa w Leszkowicach nie trafiły. Jednakże, gdy jestem przekonany, że mam rację to bywam uparty w uświadamianiu niedowiarków i w rok później ponowiłem wniosek o Błękitne Skrzydła dla wiejskiej szkoły na skraju Południowego Podlasia. Również bez efektu. Wyznając zasadę, że „do trzech razy sztuka” spróbowałem w 2016 roku i… Eureka! Jestem jednak przekonany, że był to jedynie słuszny werdykt Kapituły, która uznała, że młodzież Szkoły Podstawowej im. Dywizjonu 301 w Leszkowicach w pełni sobie na Błękitne Skrzydła zasłużyła!

Ciągły niedobór czasu i inne przyczyny, uniemożliwiły mi wizyty w Leszkowicach w Dniu Patrona w latach 2016 i 2017. Byłem więc kompletnie zaskoczony, kiedy podczas tegorocznego, jubileuszowego spotkania – „10 lat z Patronem” – w Szkole Podstawowej im. Dywizjonu 301, wręczono mi plakietę przyznanego jeszcze w 2016 roku tytułu honorowego „Przyjaciel Szkoły”. Czuję się tym wyróżnieniem szczególnie zaszczycony i korzystając z okazji serdecznie za nie dziękuję, dołączając też życzenia: NIE OBNIŻAJCIE LOTÓW!

Tadeusz Karol Chwałczyk



Podpisy pod ilustracje

001 – 10 lat z Patronem Szkoły Podstawowej w Leszkowicach

002 – Dyrektor Szkoły Barbara Kleszcz-Kaliszewska (z mikrofonem)

Wita uczestników jubileuszowego spotkania

003 – Delegacja lotników wojskowych z gen. bryg. pil. Ryszardem Haciem na czele

004 – Plakieta „Przyjaciela Szkoły”

(Fot. Tadeusz K. Chwałczyk)

20 views0 comments

Komentarze


bottom of page